- W latach 2014-2020 Polska otrzyma z budżetu Unii Europejskiej, co najmniej 68 mld euro. To dokładnie tyle ile mamy do wydania w okresie 2007-2013. Więcej pieniędzy z tej puli trafi do regionów - zapewniła Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego podczas konferencji poświęconej przyszłej polityce spójności.
Z unijnej pomocy przyznanej na lata 2007-2013 korzystają dziś przedsiębiorcy, samorządy lokalne, organizacje pozarządowe, szkoły, uczelnie i wiele innych instytucji. Pieniądze wydawane są m.in. na nowe drogi i ścieżki rowerowe, oczyszczalnie ścieków, wyposażenie szkół, uczelni i szpitali, sprzęt dla firm oraz kulturę. W europejskiej studni widać jednak dno. Tylko z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego wykorzystano już 84% wszystkich środków. Podobnie jest w całej Polsce. Dlatego coraz głośniej mówi się o kolejnym okresie, w którym będziemy mogli korzystać z funduszy europejskich. Głos w dyskusji zabrało też województwo lubelskie. - To pierwsza debata na szczeblu regionalnym poświęcona kształtowi przyszłej polityki spójności - podkreśliła Elżbieta Bieńkowska, minister rozwoju regionalnego.
Na zaproszenie Krzysztofa Hetmana, marszałka województwa, do Lublina, obok minister Bieńkowskiej, przyjechali wybitni eksperci, zajmujący się rozwojem regionalnym. Wspólne spotkanie z samorządowcami, przedsiębiorcami, rektorami uczelni wyższych i przedstawicielami organizacji pozarządowych z Lubelszczyzny było okazją do podsumowania efektów RPO oraz zastanowienia się, jak będzie wyglądało unijne wsparcie po roku 2013.
Pieniędzy nie ubędzie
Polska może liczyć na przynajmniej tyle samo funduszy, ile ma do wykorzystania w latach 2007-2013. - Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Skala środków będzie porównywalna do obecnego budżetu, a przypomnę, że w bieżącym okresie mamy do dyspozycji blisko 70 mld euro - zapewniła E. Bieńkowska. Są także szanse, aby więcej pieniędzy z tej puli przeznaczyć na regiony. Ile dostanie Lubelszczyzna? Trudno powiedzieć. Wiadomo natomiast, że zmieni się ich przeznaczenie i sposób wydawania.
Koniec z dotacjami na wszystko
Eksperci zwracali uwagę na duże rozproszenie środków europejskich, z których teraz można sfinansować zarówno budowę drogi, jak i stroje dla ludowej kapeli. - Z pewnością te inwestycje wpływają pozytywnie na jakość życia mieszkańców, ale warto zastanowić się w jaki sposób przyczyniają się do rozwoju w przyszłości - pytał prof. Marek Kozak. Według profesora najpoważniejszym wyzwaniem przed nowym okresem będzie określenie czynników rozwoju. - Czy będzie to przedsiębiorczość, zasoby ludzkie lub infrastruktura? Decyzja należy do poszczególnych regionów - zaznaczył.
Na wybór priorytetów zwrócił uwagę również prof. Wojciech Misiąg. - Środki europejskie nie mogą działać na zasadzie rozdawnictwa, ponieważ zostaną przejedzone. Dziś często myślimy, że mając ekstra pieniądze możemy zrobić z nimi, co nam się podoba, tylko po to, żeby wszyscy byli zadowoleni. Na szczęście to podejście zmienia się i ewoluuje w kierunku wspierania działań rozwojowych. Tego wymaga zresztą Unia Europejska - podkreślił.
Zdaniem Elżbiety Bieńkowskiej wspieranie wielu dziedzin było koniecznością i odpowiadało potrzebom naszego kraju. - Fundusze musiały napędzić gospodarkę. Dlatego były wydawane w szybkim tempie i w wielu obszarach. Ten czas już jednak minął. Dziś żyjemy w innej Polsce, i co ważniejsze w innej Europie, mającej problemy gospodarcze. Dlatego podczas Prezydencji chcemy zaproponować taki sposób prowadzenia polityki spójności, który będzie możliwy do zaakceptowania przez wszystkie kraje UE - mówiła.
Na co stawia Unia?
Odpowiedź znajduje się w dokumencie „Europa 2020", który jako priorytety wymienia innowacyjność, ochronę środowiska oraz inwestycje w człowieka. Strumień unijnych funduszy popłynie też na infrastrukturę, która dzięki Polsce została dopisana do listy obszarów objętych wsparciem. Jednak będą to mniejsze środki, niż do tej pory. Mniej pieniędzy będzie też na małe, lokalne projekty. - Trzeba jasno powiedzieć, że nowy budżet będzie jakościowo inny. Zmieni się również ukierunkowanie środków europejskich. Wiem, że samorządy mają wiele obaw. Jednak muszą zrozumieć, że dzięki nowemu podejściu do wykorzystania funduszy w niedługiej przyszłości będą w stanie wybudować drogi lokalne samodzielnie, z własnych podatków - wyjaśniała minister Bieńkowska.
Pomysł na Lubelskie
Siedmioletni okres wspierania najbiedniejszych państw i regionów Unii Europejskiej powoli przechodzi do historii. Wprawdzie w RPO konkursy po dotacje będą ogłaszane jeszcze w 2012 roku, jednak wolnych środków pozostało niewiele. Dlatego władze województwa myślą już o nowych funduszach. - Nie czekając na decyzje z Brukseli sami musimy wiedzieć, w jakim kierunku chcemy się rozwijać i jak wydawać środki europejskie, które będziemy mieć do dyspozycji po 2013 roku. Trzeba pamiętać, że nasze ustalenia będą miały wpływ na to, jak będzie wyglądała Lubelszczyzna w 2020 roku - przekonywał Krzysztof Hetman, marszałek województwa.
Szczególnie trudny może być wybór dziedzin będących lokomotywami rozwoju, na których skupi się unijna pomoc. Przykłady z Hiszpanii, Niemiec, czy Włoch, ale także naszego regionu pokazują, że poprawa dostępności komunikacyjnej i inwestycje w drogi nie zawsze były gwarancją sukcesu. - Ludzie jak wyjeżdżali z tych terenów, tak nadal to robią - przyznał prof. Andrzej Miszczuk, moderator dyskusji. - Dlatego wspólnie z ekspertami musimy wskazać te obszary, które będziemy rozwijać w latach 2014-2020 dzięki środkom z Unii Europejskiej - podkreślił K. Hetman.
Wsparcie dla przedsiębiorców = rewolucja?
Najwięcej zmian w latach 2014-2020 czeka przedsiębiorców. Firmy korzystają dziś głównie z bezzwrotnych dotacji. Rzadziej z funduszy poręczeniowych i pożyczkowych. Teraz ma się to zmienić. Proporcje zostaną odwrócone. W efekcie środki unijne nie znikną, ale trzeba będzie je zwracać.
Argumentów za pożyczkami i poręczeniami jest, co najmniej kilka. Jeden z nich to możliwość dofinansowania większej liczby przedsiębiorstw. Z dotacji może skorzystać góra kilkaset firm, z pożyczek lub poręczeń nawet kilka tysięcy. Decyduje o tym prosty mechanizm. Pieniądze, które trafiają do funduszy pożyczkowych pracują w nich praktycznie przez cały czas. Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły, dlatego prof. Andrzej Kidyba proponował, aby przedsiębiorcy mogli nadal korzystać z obu form wsparcia, jednak na innych zasadach niż obecnie. - Dotacje powinny zostać, lecz nie na poziomie 70%, a np. 30%. Z kolei pożyczki będą atrakcyjne, ale tylko gdy ich oprocentowanie będzie preferencyjne, albo jeśli firma będzie mogła otrzymać ich częściową spłatę. Udzielanie pożyczek podobnych do kredytów bankowych nie zda egzaminu - argumentował.
Prezes Lubelskiej Fundacji Rozwoju postulował również, aby niektóre elementy wsparcia przedsiębiorstw oferowane na szczeblu ogólnopolskim przenieść do regionów. - Dotyczy to przede wszystkim funduszy kapitałowych m.in. typu venture capital - wskazywał.
Kluczowa Prezydencja
Poważna dyskusja nad kształtem przyszłego budżetu Unii Europejskiej oraz sposobem prowadzenia polityki spójności, w tym przeznaczeniem środków europejskich, rozpocznie się podczas polskiej Prezydencji w Radzie UE. We wrześniu Komisja Europejska ma przedstawić projekty regulacji prawnych, które określą jak będzie wyglądało działanie poszczególnych funduszy m.in. Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Europejskiego Funduszu Społecznego. - Chcielibyśmy, aby rozmowy nad tymi dokumentami zakończyły się do końca 2012 roku. Wtedy będziemy mogli płynnie przejść do nowego okresu 2014-2020 - zakończyła E. Bieńkowska.
Zapraszamy do obejrzenia relacji z konferencji na stronie internetowej Regionalnego Programu Operacyjnego w zakładce "Transmisja z konferencji".
Portal finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Lubelskiego na lata 2007-2013